Uprawa warzyw

Uprawa pieczarek

Najważniejszą rzeczą w uprawie pieczarek są ich zarodki, tak zwane gniazda, od nich przede wszystkim zależy pomyślny rezultat hodowli. Do niedawna posługiwano się zarodkami sprowadzanymi z zagranicy lub miejscowymi powstałymi przypadkowo w inspekcie w sposób naturalny.

Specjalnej hodowli gniazd nie było u nas w kraju. A ponieważ naturalne zarodki nie w każdym roku się pojawiają, wskutek tego zagraniczne gniazda w dalszym ciągu są sprowadzane, narażając hodowców prawie zawsze na straty. Gniazda te bowiem w rzadkim wypadku są dobre, a stosunkowo drogie i dlatego ogrodnicy najchętniej posługują się własnymi zarodkami z inspektu.

Drugim ważnym czynnikiem w hodowli pieczarek jest nawóz. Dobrze jest, aby nawóz pochodził od zwierząt jak np. z pod koni dobrze karmionych i nie zawierał w sobie piasku, co ma miejsce w stajniach wysypanych na dzień piaskiem. Zaleca się także, aby nawóz o ile to możliwe, pochodził ze stajni, gdzie są ogiery. Jak już na wstępie zaznaczyłem są to wskazówki i żądania wyrażone przez hodowców nie mające jednak żadnego uzasadnienia, dlatego też nie ma potrzeby liczyć się z nimi bardzo i w rezultacie uznać należy każdy nawóz koński za zupełnie odpowiedni do hodowli pieczarek.

Ważniejszą rzeczą będzie sposób przygotowania i użycia nawozu. I tu są najrozmaitsze sposoby obchodzenia się z nim. Jedno tylko jest pewne, że nawóz przy fermentowaniu nie może być dopuszczony do spopielenia się, bo wtedy staje się on zupełnie bezwartościowy. Aby do tego nie dopuścić należy wybrany ze stajni nawóz ułożyć w pryzmy, normując grubość pryzmy odpowiednio do ciepła na dworze. Im więc jest chłodniej, tym grubiej układamy nawóz – im zaś cieplej, tym cieniej. W dni mocno mroźne należy pryzmy okrywać matami.

Nawóz wyjęty ze stajni należy oczyścić z dłuższej słomy i ułożyć w pryzmę. Od tej chwili w ciągu dni 8 należy codziennie przerzucać go w ten sposób, aby wierzchnia warstwa ostudzonego nawozu dostała się w nowej pryzmie na spód, a spodnia gorąca na wierzch. W ciągu 24 godzin zagrzewa się on ponownie, co zresztą zależne jest od ciepła na dworze. Dlatego należy zwracać baczną uwagę, aby, odpowiednio do pogody układać grubsze lub cieńsze pryzmy, gdyż w pierwszym wypadku nawóz będzie się mocno i prędko zagrzewał, w drugim zaś powoli – a idzie nam głównie o odparowanie gnoju i niedopuszczenie go do spopielenia się.

Po 8 dniach nawóz z jasnego koloru przejdzie w ciemnobrunatny, a w razie przepalenia stanie się popielaty, czego uniknąć należy. Wilgotność nawozu powinna być umiarkowana, a sprawdza się to przez ściśnięcie gnoju w ręku: o ile się zlepi w gałkę i nie rozlata to jest dobry, o ile się rozsypuje – to jest za suchy i należy go zwilżyć wodą, doprowadzając do stanu lepkości. Jeżeli by okazał się zbyt mokry i po ściśnięciu wyciekałaby z niego woda, w takim razie należy go przez cienkie rozpostarcie przesuszyć, przede wszystkim zaś trzeba nawóz w pryzmach zabezpieczyć przed zamoknięciem. Najlepiej jest układać pryzmy pod szopą, o ile zaś takowej nie ma, w takim razie składać na placu w miejscu wzniesionym, aby pod gnój nie podchodziła woda. Od deszczu trzeba nawóz okryć matami ustawiając je tak, aby woda po słomie spływała po bokach pryzmy zrobić rowki do ścieku.

Mając już nawóz dobrze przemacerowany przystąpić należy do zakładania grządek. Każde miejsce jest dobre na pieczarki, o ile da się w nim utrzymać temperaturę nie niższą od 5 i nie wyższą od 18° C., przy czym pożądana jest zupełna ciemność oraz odpowiednia wentylacja. Ciemnia pomieszczenia podtrzymuje pożądaną białość pieczarek, jakkolwiek kolor grzyba zależny jest od jego gatunku, tym nie mniej w ciemnym pomieszczeniu otrzymuje się pieczarki ładniejsze, gdyż nawet białe na świetle prędko ciemnieją. Szczególniej światło działa ujemnie na młode drobne grzybki, ukazujące się gromadami na powierzchni. W tym wypadku nawet w ciemnym pomieszczeniu należy całe gromadki małych pieczarek okrywać miałką, lekko wilgotną ziemią.

Ciepło w pieczarkarni musi być z rozwagą stosowane, gdyż nadmiar jego lub brak w pewnych okresach hodowli stać się może przyczyną strat i niepowodzenia. Pamiętać trzeba że największe ciepło potrzebne jest zaraz po założeniu grzęd, gdyż w tym okresie rozrasta się grzybnia przenikając pleśnią warstwę nawozu, a rozwój grzybni zależny jest bardzo od ciepła i umiarkowanej wilgoci. Skoro pleśń pokaże się na wierzchu, wtedy można temperaturę nieco obniżyć, gdyż po utworzeniu się jej zaczną rozpościerać się po gnoju białe żyłki w rodzaju bawełny. Im więcej będzie tych żyłek, tym więcej wyrośnie grzybów, które z nich wychodzą. Przy większym cieple będą wychodzić grubsze żyłki ale skąpo, natomiast w temperaturze umiarkowanej rozpościerając się powoli pokrywają gęsto całą warstwę nawozu. Z chwilą gdy pokażą się drobne grzybki pojedynczo lub gromadami należy trzymać pieczarkarnię jeszcze chłodniej, aby grzybki rozrastały się powoli. W przeciwnym razie wyrastać będą prędko szczególniej korzenie, kapelusze zaś nie rozwiną się, co obniża wartość pieczarek, przy czym pieczarkarnia wyczerpuje się prędzej, a więc i zbiór z niej się zmniejszy.

Wilgoć, więcej jeszcze niż ciepło, musi być umiejętnie stosowana. Im cieplej w budynku tym więcej wilgoci potrzeba, im chłodniej tym mniej. Przede wszystkim zaś w początkach nie podlewa się pieczarek tak długo prawie, dopóki nie ukażą się na powierzchni ziemi żyłki, albowiem suche zarodki zapuszczone do wilgotnego gnoju znajdą w nim dostateczną wilgoć do wytworzenia pleśni a następnie żyłek. Gdyby gnój był zbyt mokry lub grzęda była zbyt często podlewana, zanim gniazda zaczną się rozrastać, wtedy zmienią one barwę z jasno-popielatej na brązową i gniazda uważać należy za stracone. Dlatego to podlewamy grzędy raz po posadzeniu gniazd, a następnie czekamy aż na ziemi pokaże się pleśń na miejscach gdzie założono gniazda, wtedy dopiero można podlewanie powtórzyć. W tym czasie dobrze jest podtrzymywać wilgoć w powietrzu przez zraszanie dróg lub postawienie na kanale kilku blaszanek z wodą. Z chwilą pokazania się grzybów, jak tylko ziemia zacznie obsychać, przybierając kolor popielaty, obfite podlewanie jest konieczne. W tym czasie wilgoć jest niezbędna, aby pieczarki były jędrne i ciężkie i teraz też warstwa gnoju jest mocno przerośnięta żyłkami, a przy tym gnój o tyle jest wysuszony, że powierzchowna wilgoć nie będąc już szkodliwa wywoła obfite wyrastanie pieczarek. Przy podlewaniu zwracać należy uwagę, aby miejsca bardziej wyschnięte podlewać wpierw, a dopiero całą półkę. Takie miejsca dobrze jest otoczyć wałkiem ziemi i podlewać parę razy, aby grzęda w tym miejscu dobrze naciągnęła wilgocią.